sztos19
VIP
Dołączył: 01 Wrz 2011
Posty: 2773
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 5:17, 25 Cze 2012 Temat postu: Jak rozpalic fajke wodna |
|
Jesteś szczęśliwym posiadaczem fajki wodnej, a nie potrafisz jej rozpalić ?
Oto, co musisz zrobić:
1. Do dzbana nalewamy wodę - tyle, aby po włożeniu korpusu, rurka zanurzona była na 1-2,5cm (w zależności od rozmiaru dzbana). Pamiętajmy, że w małych fajkach, gdzie dzbany mają niewielkie rozmiary bardzo łatwo przy zasysaniu wciągnąć wodę do węża. Musimy zatem napełniać dzban bardzo asekuracyjnie, zostawiając w miarę jak największy odstęp między powierzchnią wody, a końcówką włożonego w dzban korpusu. Nie warto wlewać zbyt dużo wody, gdyż w niczym nam to nie pomoże, wręcz przeciwnie – im więcej wody, tym trudniej wciągać dym.
2. Łączymy korpus z dzbanem – jeżeli połączenie jest gwintowane po prostu skręcamy obydwie części ze sobą. Jeżeli mamy bardziej popularne łączenie - wciskamy korpus na specjalnej uszczelce. Zdarza się czasem, że uszczelka nie jest zbyt dobrze dopasowana i dość ciężko włożyć korpus w dzban. Dobrym sposobem okazuje się wtedy namoczenie wodą uszczelki oraz ścianki dzbana i korpusu w miejscu ich połączenia.
3. Nakładamy na korpus talerzyk – jest on po to, aby móc strzepywać do niego powstały z wypalenia węgielka popiół. Służy on również jako miejsce, w którym możemy położyć węgielek, kiedy potrzebujemy wykonać jakiś zabieg z cybuchem. Mocowanie talerzyka zależne jest od modelu fajki. W większości dobrych jakościowo fajek talerzyk jest przykręcany do korpusu. Występują również fajki (np. Aladin), gdzie korpus stanowi jednolitą całość – bardzo często w takich fajkach talerzyk jest odpowiednio wyprofilowany i nasadzany za pomocą nacisku na korpus. Niestety istnieją również fajki, w których talerzyk nie posiada żadnego mocowania z korpusem, czyli tym samym nie jest stabilny.
4. Do korpusu podpinamy wąż – wciskając go na odpowiednio przystosowanej uszczelce.
5. Nabijamy cybuch tytoniem – rozdrabniając go (nie należy ubijać) i rozkładając równomiernie na całej powierzchni. Następnie zakrywamy cybuch sitkiem bądź folią aluminiową, w której nakłuwamy dziurki. Nabijana ilość zależna jest od wielu czynników jednak ważne, żeby tytoniu nie było ani za mało, ani za dużo. Powinno być go co najmniej tyle, aby zakrył wszystkie dziurki w cybuchu. Co do górnej granicy, to najlepiej zostawić jak największy odstęp między tytoniem, a tym, czym cybuch jest pokryty, czyli sitkiem lub folią. Teoretycznie im większy odstęp tytoniu od ciepła (węgielka), tym łatwiej kontrolować temperaturę jego spalanie. Jak wspomniałem, teoretycznie, bo przecież chodzi tu o nieprzekroczenie tej odpowiedniej. Jeżeli jednak temperatura jest za niska, odległość tą trzeba redukować albo posiłkować się takim dobrodziejstwem, jak komin. Jeżeli te metody nie dają efektu, zwiększyć należy objętość i moc ciepła - dodać lub opdalić nowy węgiel. Początkującym polecam sposób z pierścieniem.
6. Nabity cybuch mocujemy na fajce – również osadzając go na specjalnej uszczelce.
7. Rozpalamy węgielek (najlepiej do czerwoności) i kładziemy na cybuchu – do dyspozycji mamy dwa rodzaje węgli.
8. Zaciągamy powietrze przez węża – podczas tej czynności woda we flakonie zacznie bulgotać, a węgiel robić się czerwony. Przy pierwszych pociągnięciach nie uzyskamy dymu, gdyż tytoń trzeba najpierw rozpalić. Aby to zrobić, musimy zasysać dym w taki sposób, żeby tytoń "złapał" odpowiednią temperaturę. Najlepiej robić to długimi, wolnymi wdechami. Zdarza się, że trzeba nieraz wykonać kilkanaście wciągnięć zanim tytoń zostanie odpalony.
|
|